Wyobraź sobie, że sprawdzasz pogodę, przeglądasz ulubioną aplikację lub przewijasz newsy jednym spojrzeniem. Mimo że przed nimi sporo pracy, Mojo Vision tworzy soczewki AR, które mogą zmienić to w rzeczywistość.
Amerykański start-up Mojo Vision od kilku lat prężnie pracuje na tytuł pioniera nanotechnologii i postawił sobie za cel stworzenie pierwszych soczewek z dostępem do rozszerzonej rzeczywistości (AR). Od czasu do czasu firma upublicznia kolejne informacje i efekty swojej pracy, chcąc przekonać do siebie kolejnych inwestorów. W 2020 roku znalazła się wśród laureatów nagrody 2020 NASA iTech Cycle 1, co pozycjonuje ją wysoko w rankingu najbardziej innowacyjnych światowych firm. Prototyp soczewki, Mojo Lens, nie może służyć do klasycznego korygowania wzoru, a także – a może przede wszystkim – do dostarczania użytkownikom istotnych, brakujących informacji bezpośrednio w polu widzenia, bez konieczności sięgania po smartfon.
Smart data should be a gateway, not a barrier. See how Mojo Lens will keep us in touch, in the moment. Learn more https://t.co/zNYamNJkEL #mojolens #invisiblecomputing #smartcontactlens #thursdaythoughts pic.twitter.com/dMr7TdcAGc
— MojoVision (@MojoVisionInc) June 3, 2021
W zamyśle chodzi o soczewkę, dzięki której bezpośrednio przed oczami użytkownika znajduje się ekran wyświetlający dane niewidoczne dla innych ludzi. Twórcy zdają sobie sprawę, że perspektywa nieustannego zaśmiecania pola wzrokowego dodatkowymi, niekoniecznie potrzebnymi w danej chwili informacjami nie brzmi zachęcająco. Dane miałyby być wyświetlane użytkownikowi przez cały czas, ale dopiero po wykonaniu określonego ruchu gałek ocznych. Wbudowane w soczewkę czujniki ruchu miałyby być przełomem w śledzeniu ruchu gałek ocznych. Właśnie dzięki tak niesamowicie dokładnemu zapisowi ruchu oczu użytkownika, każdy byłby w stanie wypracować sterowanie i poruszanie się po danych wyświetlanych na ekranie.
W jakich przypadkach mogłyby przydać się nam takie soczewki? Starszy wiceprezes firmy ds. Produktu, Steve Sinclair twierdzi, że w przypadku komercyjnego użycia ciężko wymienić jedną kluczową aplikację, bo podobnie jak w przypadku innych urządzeń elektronicznych ulubiona aplikacja jednej osoby może być kompletnie inna niż u drugiej. Mimo wszystko wymienia kilka możliwych codziennych zastosowań: odpamiętywanie czy kogoś już w przeszłości poznaliśmy, korzystanie z soczewek jako wirtualnego telepromptera, zbliżanie obrazu obiektów czy tłumaczenie rozmów w czasie rzeczywistym.
Do tego dochodzić mogą kolejne udogodnienia: mierzenie odległości między obiektami, możliwość widzenia w podczerwieni, czy choćby – przyziemne, ale zawsze aktualne – cyfrowe oszustwa na egzaminach. Podobno ekran mógłby zostać aktywowany nawet wtedy, gdy nasze oczy byłyby zamknięte, więc coraz bardziej realna staje się wizja oglądania filmu bez konieczności ich fizycznego otwierania. Na ile ta wizja jest pociągająca, a na ile przerażająca, należy pozostawić do indywidualnej oceny.
Stworzenie pierwszych soczewek AR to gigantyczne wyzwanie inżynierskie i wymaga wprowadzania innowacyjnych rozwiązań na wielu polach, zapewniając przy tym bezpieczeństwo potencjalnym użytkownikom. Zaproponowana przez Mojo Vision soczewka to soczewka twardówkowa, spoczywająca na białej części oka, która nie dotyka bezpośrednio rogówki. W ten sposób zadbano, aby zmaksymalizować poziom tlenu dostarczanego do oka. Na jej powierzchni umieszczone są: cienki film, biobaterie, czujniki ruchu, czujnik wizyjny małej mocy (służący do widzenia komputerowego i wykrywania ruchu) oraz wyświetlacz dynamiczny o imponującej gęstości.
Wiele innych firm pracuje obecnie nad podobnymi rozwiązaniami w formie okularów AR. Mojo Lens przeciera szlaki w temacie soczewek, a zadanie jest o tyle trudniejsze, że z uwagi na bezpośrednią styczność powłoki z gałką oczną użytkownika, musi uzyskać certyfikat FDA (Agencja Żywności i Leków).
Na razie powstaje prototyp, ale na soczewki w ich pierwotnie zamierzonej formie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Wiadomo także, że pierwsza wersja Mojo Lens będzie się skupiać na osobach z zaburzeniami widzenia, a wszystkie dodatkowe funkcje i „super moce” będą wdrażane stopniowo i minie jeszcze sporo czasu, zanim produkt pojawi się na komercyjnym rynku. Warto jednak śledzić postępy Mojo Vision, bo niewątpliwie są oni na najlepszej drodze do kolejnej technologicznej rewolucji.